EN

3.01.2005 Wersja do druku

Śląski rok teatralny

Większość osób pytanych o mijający rok dla teatru odpowiada, że był dobry, bo... nie zły. Szkoda jednak że nie ma powodów, by ostatnie 12 miesięcy uznać za wyjątkowe - teatry śląskie ocenia Aleksandra Czapla i wybrani teatromani.

Byliśmy wiedzeni na pokuszenie diabolicznym balem w Teatrze Rozrywki, który miał być wydarzeniem. Tymczasem zamiast rajskich rozkoszy czekał na nas gorzki Szatan Maleńczuk w chaotycznym przedstawieniu Łukasza Czuja. Do grupy "wiele hałasu o nic" zaliczyłabym także "Tango", "Najstarszą profesję" i "Mein Kampf", gdzie poza świetną rolą Dariusza Wiktorowicza reszta była dla mnie rozczarowaniem. Zabrzański Teatr Nowy przespał cały rok, po udanym wcześniejszym "Wampirze", nie racząc publiczności równie interesującym projektem. Całe szczęście - ku radości publiczności - wiele przedstawień zasługuje na burzliwe oklaski. Perełką okazał się "Cholonek" w teatrze Korez. Artyści doskonale wypełnili niszę repertuarową, prezentując Janoscha w najlepszym wydaniu. Zdecydowana pochwała dla Teatru Śląskiego za "Trainspotting" [na zdjęciu] - przedstawienie, które podrażniło stereotypowe myślenie o teatrze. Bardzo udany był także spektakl "Twórcy obrazó

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Dobrze to mało

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Katowice nr 306/31.12

Autor:

Aleksandra Czapla

Data:

03.01.2005

Wątki tematyczne