EN

26.05.2009 Wersja do druku

Nowicki - Potocka. Ach co to był za ślub!

Ich miłość zaczęła się pod włoskim niebem, na planie "Wielkiego Szu". Trzeba było trzydziestu lat, żeby pod polskim niebem powiedzieli sobie "tak". Do Małgorzaty Potockiej i Jana Nowickiego jak ulał pasuje tytuł piosenki Agnieszki Osieckiej "Kobieta po przejściach, mężczyzna z przeszłością" - pisze Renata Kudeł w Gazecie Pomorskiej.

On - znakomity aktor teatralny i filmowy, ikona kawalerskiej wolności. Z nikim nie umawiał się na stałe, ale też nigdy nie cierpiał na samotność. Kobiety albo go kochają, albo się boją, bo ma cięty język. Ona - ponoć ma w sobie to coś, co sprawia, że mężczyźni dla niej szaleją. Stypendystka broadwayowskiej szkoły tańca i paryskiej rewii. Trzykrotna rozwódka. Spotkali się po trzydziestu latach i postanowili dalej żyć razem. Do Małgorzaty Potockiej i Jana Nowickiego [na zdjęciu] jak ulał pasuje tytuł piosenki Agnieszki Osieckiej "Kobieta po przejściach, mężczyzna z przeszłością". W przeciwieństwie jednak do bohaterów Osieckiej, którzy gdy się zeszli raz i drugi, długi czas się męczyli, bo nie wiedzieli, co robić z tą miłością, Małgorzata i Jan są pewni swego szczęścia. Dali temu wyraz podczas pięknej ceremonii ślubnej w Krzewencie, w wiejskiej posiadłości Nowickiego. Pod gołym niebem, w obliczu burmistrza Kowala Eugeniusza Gołembi

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Nowicki - Potocka. Ach co to był za ślub!

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Pomorska nr 122

Autor:

Renata Kudeł

Data:

26.05.2009