OTUCHĘ niosą interesujące prapremiery. Na przełomie roku zeszłego i obecnego mieliśmy ich trochę. Trudno wymiernie je wszystkie w ponad stu teatrach naszych prawie pięćdziesięciu województw. Recenzent nie jest statystykiem, składa się tylko na statystykę ogólną, sygnalizując co widział i na co zwrócił uwagę. Pozostawia innym ich spostrzeżenia, a statystykom podsumowanie. Ja sygnalizuję cztery znaczące. W oczywisty sposób mają większą szansę na sprawozdawcze uplasowanie prapremiery warszawskie. Jak np. "Pamiętnik pani Hanki" A. Marianowicz wg powieści Tadeusza Dołęgi-Mostowicza w Teatrze Kwadrat przy ul. Czackiego z takimi aktorskimi rodzynkami, jak Jan Kobuszewski jako niezrównany Amerykanin polskiego pochodzenia i Jarema Stępowski w aż trzech wcieleniach: emerytowanego dyplomaty, kelnera i szpiega, czy wdzięczna galeria dziewięciu pań, którym się kłaniam ogólnie, a z przekonaniem. Nie ujdzie uwagi także polska prapremiera sztuki A. Szukszy
Tytuł oryginalny
Prapremiery znaczące
Źródło:
Materiał nadesłany
Kurier Polski nr 21