EN

13.05.2009 Wersja do druku

Wiktoria Kingi Preis, klęska Jana Klaty

To nic więcej niż zwykła farsa. Owszem, perfekcyjnie zagrana, ale o tym, że Kinga Preis jest znakomitą aktorką, wie przecież każdy wrocławski widz - o "Szajbie" w reż. Jana Klaty w Teatrze Polskim we Wrocławiu pisze Tobiasz Papuczys z Nowej Siły Krytycznej.

Jan Klata chciał zrobić spektakl o Polsce. Albo mówiąc precyzyjniej - o polskości. Widzów posadził w wielkiej szklarni, która rozłożona w przestrzeni Sceny na Świebodzkim, pomimo dużych rozmiarów potęguje poczucie zamknięcia. Niby ta nasza Polska długa i szeroka, ale jednak trudno zupełnie wyzbyć się wrażenia klaustrofobii. Szajby od tego można dostać, mówiąc kolokwialnie. Ta szajba to nasza mentalność - polskość, którą mamy w DNA - jak mówił reżyser w przedpremierowych wywiadach. Wiktoria, protagonistka spektaklu (w tej roli Kinga Preis), śpi na stole ustawionym na środku sceny. Dookoła przestrzeń zapełniają donice z kwiatami rzepaku. Wiktoria z długim blond warkoczem leży w kiczowatej sukience i plastikowych sandałach. Zanim się obudzi, mamy szansę posłuchać jej myśli, wejść w jej groteskowy sen. Sen jednak się rozpływa. Stan umysłu pozostaje. Osią fabularną "Szajby", sztuki Małgorzaty Sikorskiej-Miszczuk, jest pojawienie s

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Nowa Siła Krytyczna

Autor:

Tobiasz Papuczys

Data:

13.05.2009

Wątki tematyczne

Realizacje repertuarowe