"Jezioro łabędzie" w choreogr. Giorgia Madii w Teatrze Wielkim w Łodzi. Pisze Jacek Marczyński w Rzeczposplitej.
Włoch Giorgio Madia pociął muzykę Piotra Czajkowskiego nie dlatego, że długa i nudna. Nie wiedział, jak ją wykorzystać. Tegoroczny festiwal - zgodnie ze swą 40-letnią tradycją - rozpoczęli w sobotę gospodarze, zespół Teatru Wielkiego w Łodzi. Ale ponieważ Spotkania Baletowe są imprezą międzynarodową, o przygotowanie premiery "Jeziora łabędziego" poproszono Giorgia Madię. Włoch należy do choreografów bezceremonialnie obchodzących się z tradycją. Brak mu też pokory, jaką miało wielu sławniejszych od niego artystów, podejmujących ryzyko zrobienia własnej wersji "Jeziora". Oni często zostawiali tzw. białe akty łabędzie w tradycyjnym kształcie, bo są baletowym arcydziełem. Madia zdecydował się wszystko zrobić po swojemu. Sztuka zawdzięcza rozwój twórcom przełamującym schematy, ale oprócz odwagi trzeba mieć umiejętności, i to większe niż wówczas, gdy kroczy się utartymi ścieżkami. Zabrakło ich włoskiemu choreogr