EN

3.11.1968 Wersja do druku

Poskromienie złośnicy

Jeden z moich znajomych po spektaklu teatru Jaracza na scenie "Rozmaitości" po­wiedział: Szekspir to jednak klasa! Nie odkrywcze, nawet nie nowe stwierdzenie, a jednak daje wiele do myślenia, zważywszy, że znajomy oglądał "Poskromienie złośnicy" przez pryzmat doświadczeń czło­wieka XX w. a Szekspir zawarł w komedii doświadcze­nia człowieka XVI w. "Poskromienie złośnicy" to przede wszystkim wyborna zabawa, chwilami zatrącająca romantyzmem, chwilami blis­ka commedii dell`arte, jed­nakże realizm psychologicz­ny zawarty w tej komedii decyduje o jej uwspółcześnia­niu się przez blisko cztery wieki. Układ złośnica - poskromiciel nie jest stereotypem. Znamy wiele innych modeli, np.: złośnica - wyrozumiały pe­dagog, złośnica - zrezygno­wany milczek, złośnica - uciekinier, złośnica - opój, złośnica - bierne narzędzie itd. itd. Złośnica - złośnik, to już kryminalna sprawa. Wbrew po­zorom wszystkie wymienione wyżej układy są antypedag

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Poskromienie złośnicy

Źródło:

Materiał nadesłany

Odgłosy Nr 44

Autor:

Roman Łoboda

Data:

03.11.1968

Realizacje repertuarowe