(...) Dużo ciekawszym przedsięwzięciem jest, na dużej scenie, debiut Tadeusza Słobodzianka pt. "Car Mikołaj". Kapitalna historia z lat trzydziestych o człowieku, który na białostockiej wsi został uznany za cudownie ocalonego cara Mikołaja. Słobodzianek stworzył szeroką panoramę teatralną. Zapalna mieszanina Białorusinów, Polaków, Żydów, komunistów i fałszywych świętych. Zwolenników rodzimej, chłopskiej tradycji o prawosławnym fundamencie i zwolenników burz społecznych zza granicznej miedzy. Zderzenie dwóch systemów wartości - z jednej strony wartości stałe, normatywne, a z drugiej relatywizm, wartości manipulowane, zasadzające się na aktualnym interesie partyjnym. Niemal jak u Gombrowicza, zderzenie świata opartego na wartościach płynących z absolutu i świata dowolnie "stwarzanego człowieka. A wszystko w imponujący sposób unurzane przez autora w obyczajowości zapadłej wsi, narzucającej specyficzne reguły gry, osobny sposób postępowani
Źródło:
Materiał nadesłany
Kierunki nr 6