EN

20.04.2009 Wersja do druku

Piekło to inni, piekło to ja

"Urodziny Stanleya" w reż. Barbary Sass w Teatrze Miejskim w Gdyni. Pisze Jarosław Zalesiński w Teatrze.

Trudno się obronić przed filmowymi skojarzeniami, jeśli spektakl reżyseruje Barbara Sass, światła ustawia Wiesław Zdort, a muzykę komponuje Michał Lorenc. Ale gdybym nie spojrzał wcześniej do programu, pewnie i tak początek "Urodzin Stanleya" Harolda Pintera w gdyńskim Teatrze Miejskim skojarzyłby mi się z filmem. Kamera długo panoramuje jakąś okolicę, wyławia z jednakowego tla sielsko wyglądający domek, najazd, zaglądamy do środka. Tam rozegra się dramat, który zniszczy początkową idyllę. Domek jak ze starego obrazka. Cieszą oczy wszystkie te łagodne beże, ecru, żółcie i seledyny, dopełniające się, skomponowane w jednej tonacji. Kostiumy tej harmonii nie zakłócają, tak jakby ludzie byli częścią, istniejącego tu sielskiego porządku. Dopiero gdy pojawią się przybysze z zewnątrz, Goldberg i McCann, ich ciemne garnitury i fioletowe koszule będą raziły obcością. Ale na razie jest błogo, spokojnie, cicho. Peter, w żółtych ogrodnicz

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Piekło to inni, piekło to ja

Źródło:

Materiał nadesłany

Teatr nr 4

Autor:

Jarosław Zalesiński

Data:

20.04.2009

Realizacje repertuarowe