EN

1.06.2008 Wersja do druku

Z narożnika mapy (fragment)

Wznowienie po latach wywołuje wrażenia zbliżone, a nawet umacnia tamte, których przed spektaklem celowo nie przeczytałem, po cichu licząc na jakieś rozbieżności. Wspaniała sztuka, ale nie dlatego, że coś burzy. Przeciwnie: ujawnia logikę akcji. Spójna i zarazem okrutna klasyczna groteska. Schwab doskonale mieści się w porządkach oswojonych: Durrenmatt skrzyżowany z Witkacym. Krok dalej na tej samej drodze co teatr absurdu, od którego próbuje się go sztucznie odseparować, akcentując radykalną zmianę poetyki: zanik postaci i akcji dramatycznej. Promocyjna przesada krytyków, której regułą jest obwieszczanie co parę lat przewrotu w sztuce (niedawno podobne komentarze dotyczyły "nowego brutalizmu"), skonfrontowana w ponownym odbiorze okazuje się nieprzekonująca. "Wątroba" utrwala swój sens, który wbrew programowemu tytułowi przysługiwał jej od początku teatralnej egzystencji. Po latach nie traci świeżości, choć pojawia się w bogatszym kontekście

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Z narożnika mapy (fragment)

Źródło:

Materiał nadesłany

Pogranicza nr 6

Autor:

Karapet

Data:

01.06.2008