EN

20.12.2004 Wersja do druku

Bez dżumy

"Dżuma" w reż. Marka Fiedora w Teatrze im. Jaracza w Łodzi. Ocenia Leszek Karczewski w Gazecie Wyborczej-Łódź.

Marek Fiedor wystawił na Dużej Scenie Teatru Jaracza własną adaptację "Dżumy" Alberta Camusa. "Dżumy" Alberta Camusa w "Dżumie" Marka Fiedora nie ma. Reżyser dał wystawny spektakl, który nikogo nie zgorszy i nikogo nie obejdzie. Pierwsze, co widać po podniesieniu kurtyny, to operowa scenografia. Monika Jaworowska stworzyła syntetyczny Oran, zestawiając w jednej przestrzeni szynkwas, kinowe fotele, szpitalne przepierzenia i ambonę. Pomysł z zawężeniem topografii zamkniętego miasta dobry - gorzej z jego wykorzystaniem. Reżyser, nie wierząc w inteligencję widza, restrykcyjnie przestrzega oznaczania scenerii przez wejścia aktorów. Tyłem sceny wchodzi się do szpitala, z prawej - do kina. Co gorsza: zmiany miejsca akcji sygnalizują "filmowe" wyciemnienia, oznaczające upływ czasu. Efekt? Ani to odważny skrót, ani to realizm, tylko bezpłciowe rozwiązanie pośrednie. Takich "złotych środków" w spektaklu znajduje się masa. Zwłaszcza w sposobie, w jaki

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Recenzja "Dżumy" w Teatrze Jaracza

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza-Łódź nr 297

Autor:

Leszek Karczewski

Data:

20.12.2004

Realizacje repertuarowe