EN

28.03.2009 Wersja do druku

Straponten

W tytule umieściłem wyraz, który z trudnością zapamiętują i wymawiają nawet wieloletni pracownicy teatru. Dostawka wielokrotnie była moim wielkim marzeniem. W latach studenckich oszczędzałem dzięki niej na bilecie, ale częściej pozwalała wejść do teatru w ostatniej chwili, przycupnąć gdziekolwiek, rozejrzeć się, i po ostatnim dzwonku, zająć wolne miejsce na widowni - pisze Jarosław Wanecki, lekarz, rzecznik prasowy Okręgowej Izby Lekarskiej, na łamach Gazety Wyborczej - Płock.

W tytule umieściłem wyraz, który z trudnością zapamiętują i wymawiają nawet wieloletni pracownicy teatru. Straponten to według definicji Tadeusza Nyczka "urządzenie znane głównie z autobusów i pociągów, inaczej siedzenie bez oparć przymocowane sprężynowo do ściany korytarza lub podstawowego fotela. Ocalało w niektórych teatrach, bo widzowie, jak się okazuje, mniej się zmieniają niż pojazdy ruchu zbiorowego. Straponteny teatralne przyczepione są do obu skrajnych foteli każdego rzędu, od strony przejść. Są numerowane i odpłatne". Dostawka wielokrotnie była moim wielkim marzeniem. W latach studenckich oszczędzałem dzięki niej na bilecie, ale częściej pozwalała wejść do teatru w ostatniej chwili, przycupnąć gdziekolwiek, rozejrzeć się, i po ostatnim dzwonku, zająć wolne miejsce na widowni. Tak obejrzałem swoje pierwsze przedstawienie Przeglądu Szkół Teatralnych w Łodzi. Ostatnio korzystałem z dodatkowego krzesła podczas koncertu P

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Jarosław Wanecki: Straponten

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza Płock nr 74

Autor:

Jarosław Wanecki*

Data:

28.03.2009