EN

1.05.2001 Wersja do druku

"Don Juan", czyli smiertelna gra

Nie takiego Don Juana mogliśmy się spodziewać po łagodnym zwykle i pełnym zrozumienia dla ludzi teatrze Jarosława Kiliana. Reżyser nie dba o rozgłos, nikomu na szczęście nie przyszło do głowy, by zaliczyć go do tzw. młodszych zdolniejszych. Kilian patrzy z boku. Kiedy inni szukają skandalizujących za wszelką cenę dramatów współczesnych, on inscenizuje utwory programowo niemodne. Samozwańczy buntownicy, patrząc na jego repertuar, mogą tylko wzruszyć ramionami - "Balladyna" Słowackiego, "Pastorałka" Schillera, "Sen nocy letniej" Szekspira, "Igraszki z diabłem" Drdy, a ostatnio "Zielona Gęś" Gałczyńskiego. Co z tego wynika? Rzadka dziś konsekwencja i wierność samemu sobie. Kilian sięga do źródeł nowoczesnego teatru, realizując przy tym prostą filozofię - jego spektakle mają bawić, zmuszać do chwil nostalgii i zadumy. Są zaproszeniem do innego świata - bajkowego, pastelowego, barwniejszego niż nasza rzeczywistość. Dotychczas wydawało się,

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

"Don Juan", czyli smiertelna gra

Źródło:

Materiał nadesłany

Teatr nr 5

Autor:

Jacek Wakar

Data:

01.05.2001

Realizacje repertuarowe