EN

12.03.2001 Wersja do druku

Gdyby Don Juan wierzył w diabła

Ten Don Juan jest niepodobny do innych, którzy pojawiali się na polskich scenach. Młody, piękny, a nie przystojny, jasne włosy ukrył w kucyku. Rzuca przed siebie słowa, bezczelnie, z uśmiechem, nie myśląc, że rani ludzi. I tylko w oczach tego dziwnego "złotego" młodzieńca jest przeraźliwy chłód - zimno, które aż parzy.

Spektakle Jarosława Kiliana od lat urzekały pastelowym tonem, łagodnym nastrojem, pełnym współczucia i zrozumienia spojrzeniem na świat. Młody reżyser szedł pod prąd modom. Gdy inni szukali skandalizujących dramatów współczesnych, on sięgał do źródeł nowoczesnego teatru. Realizował "Pastorałkę" Schillera, "Balladynę" Słowackiego, "Sen nocy letniej" Szekspira. Z pomocą swego ojca, wybitnego scenografa Adama Kiliana budował piękną, żyjącą swoim życiem rzeczywistość. W ich przedstawieniach teatr był całym światem - lepszym niż ten nas otaczający. A jednak chciało się czegoś więcej. Wydawało się, że Kiliana stać na jeszcze inny teatr. Teatr, który, nie wyrzekając się szacunku czy wręcz miłości do człowieka, burzy jego dobre samopoczucie. Artysta sam też poczuł, że jednego rodzaju widowiska to zbyt ciasny gorset. "Don Juan" rozsadza dotychczasowe ramy jego teatru. Jest spojrzeniem w głąb, okrutnym i bezkompromisowym Nieoczekiwany

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Gdyby Don Juan wierzył w diabła

Źródło:

Materiał nadesłany

Życie nr 60

Autor:

Jacek Wakar

Data:

12.03.2001

Realizacje repertuarowe