EN

16.03.2009 Wersja do druku

Lektura obowiązkowa

Ziściło się więc poniekąd marzenie Puzyny - pisze w poniedziałkowym felietonie dla e-teatru Marta Cabianka

Jak wygląda ten teatr i czego chce? Można poszperać w starych papierach, żeby się o tym dowiedzieć. Albo lepiej jeszcze, wyciągnąć z półki zakurzone książki - niektóre wystarczy otworzyć na chybił trafił. Nietrudno jest odkryć, kim są ci, co go tworzą. Nie uznają tradycyjnego rzemiosła. Pogardzają burżuazyjną instytucją teatru. Są dynamiczni i agresywni. Ćwiczą improwizację. Odrzucają psychologię. Degradują słowo. Pojęcia wyrażają ciałem. Płeć ich nie ogranicza, płeć odgrywają. Nagość, rytm, oddech, ruch to ich żywioły. Kiedy Konstanty Puzyna zachwycał się tym 40 lat temu, powoływał się na zachodni teatr studencki. Zamarzył wtedy, żeby taki właśnie był kiedyś w przyszłości polski teatr repertuarowy. Marzyła mu się bowiem jego modernizacja. Nie miał jednak wątpliwości, że warunkiem przemiany teatru są przemiany społeczne i przemiany społecznej świadomości. Wierzył, że te teatralne przyjdą wtedy same, jako produk

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał własny

materiał własny

Autor:

Marta Cabianka

Data:

16.03.2009

Wątki tematyczne