EN

14.03.2009 Wersja do druku

Łódź. Premiera "Wolnego strzelca" w Wielkim

Jest miłość, tajemne moce, walka dobra i zła oraz odwieczna ludzka potrzeba szukania radości i nadziei. Dziś po 31 latach nieobecności do repertuaru Teatru Wielkiego wraca romantyczna opera Carla Marii von Webera "Wolny strzelec". Za tydzień, 21 bm., o godz. 18 Premiera z "Expressem".

- Tradycyjnie wszystko zaczyna się od wystrzału. - On jest bardzo znaczący - mówi Waldemar Zawodziński reżyser i współautor oprawy plastycznej. - To nie tylko strzał na turnieju, ale znak, który przywołuje rzeczywistość - libretto umieszcza akcję tuż po wojnie 30-letniej. - Koniec każdej tragedii jest jak sygnał do zabawy. - Ludzie chcą się oderwać od koszmaru, ale Wilczy Jar, tajemnicze miejsce akcji, w którym ścierają się złe i dobre moce, rodzaj pobojowiska i cmentarza, zostaje w nas. "Wolny strzelec" jest o tym, że złem globalnym może być wojna, ale że ono ma też jednostkowy wymiar. Oczywiście jest też wiele scen obrazujących żywioł życia - przesyconych lekkością, dowcipem. - W tej romantycznej operze toczy się walka o uczucia. Maks desperacko stara się oddać dobry strzał na turnieju, by zdobyć Agatę, a może bardziej walczy o posadę? Gdzie tu romantyzm? - Mamy okazję lepiej się przyjrzeć temu, jak utkana jest

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Premiera "Wolnego strzelca"

Źródło:

Materiał nadesłany

Express Ilustrowany online

Autor:

Renata Sas

Data:

14.03.2009

Realizacje repertuarowe