Przedstawienie rozpoczyna ładna symboliczna scena: przyćmione światło przeświecające przez kraty okna wyławia z ciemności skuloną sylwetkę półnagiego mężczyzny. Końcówka też jest nie najgorsza, ale cały rozciągnięty środek nie wzbudza żadnych emocji. Jacek {#os#171}Sobieszczański{/#} (Ptasiek) bardzo udatnie naśladuje ptaka, także wszystkie gesty Mieczysława {#os#163}Morańskiego{/#} (Al) są pieczołowicie opracowane. Ale nic z tego nie wynika. Wydaje się, że monologi Ala padają w próżnię nie dlatego, że jego serdeczny przyjaciel Ptasiek uciekł przed światem w obłęd, ale dlatego, że Al nie jest tym, za kogo się podaje. Al w schludnym, jak spod igły uniformie wojskowym, wygląda raczej na gogusia niż na zawadiakę. Jego fascynacja Ptaśkiem, intymna, uczuciowa więź łącząca obu chłopców wynika tylko z tekstu.
Tytuł oryginalny
Ptasiek
Źródło:
Materiał nadesłany
Goniec Teatralny Nr 32