EN

14.01.1969 Wersja do druku

Trzeba żyć

NA "Wujaszka Wanię" w "Ateneum" warto pójść choćby ze względu na aktorów. To duża przyjemność - i niezbyt często, niestety, się zdarzająca - smakować grę tak znakomitą w każdej roli, tak precyzyjną i natural­ną zarazem, tak mistrzowską w opanowaniu rzemiosła. Gra to bardzo Czechowowska. Można powiedzieć: tradycyjnie Czechowowska. Z wydobyciem całego dramatu wewnętrzne­go, wszystkich drgnień uczuć i myśli ukrytych pod potocz­ną gadaniną ludzi, którzy je­dzą, piją, wchodzą i wycho­dzą, pracują - a tu równo­cześnie rozstrzyga się ich szczęście i życie. Z przeciąga­niem dialogów, pauz i zamilknięć może nawet nadmiernym. Chciałoby się miejscami wię­cej zwartości, szybszego tem­pa i ostrości tak, jak to jest w akcie pierwszym, a co po­tem rozpływa się trochę zbyt leniwo. Ale w tym stylu, pow­tarzam, każda rola osiąga do­skonałość, której stopnie w poszczególnych wypadkach trudne są do określenia. Z Czechowa jest t

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Trzeba żyć

Źródło:

Materiał nadesłany

Życie Warszawy Nr 11

Autor:

August Grodzicki

Data:

14.01.1969

Realizacje repertuarowe