EN

9.03.1988 Wersja do druku

Życie jest piękne...

Oglądając "Samobójcę" Nikołaja Erdmana w Teatrze Ateneum w Warszawie myślałam o zadziwiającym zjawisku jakim jest reakcja widzów. Nagle, w sytuacjach zaskakujących, wy­buchają salwy śmiechu i bu­rze braw. Wywołują je słowa, zdania czy gesty padające ze sceny. Początkowo śmiech wy­daje się odosobniony, później - powszechny, aż w końcu nie wystarcza i widzowie zaczyna­ją instynktownie klaskać. Myślę, że jest to zasługa nie tylko autora lecz również reży­sera, twórcy muzyki oraz dos­konale przedstawiających akto­rów. Zresztą aktorstwo - obok tekstu - jest najlepszą stroną tego widowiska, bo przecież wiadomo, że nawet najlepszy tekst przedstawiony przez sła­bych aktorów wypadnie mizer­nie. Powierzenie głównej roli - Siemiona Siemionowicza Podsiekalnikowa - Marianowi {#os#31}Kociniakowi{/#} okazało się bardzo celnym posunięciem. Scena kie­dy Siemion uczy się grać na helikonie jest w stanie rozba­wić najbardziej ponur

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Życie jest piękne...

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik Ludowy Nr 58

Autor:

Dorota Krzyżewska

Data:

09.03.1988

Realizacje repertuarowe