EN

1.03.2001 Wersja do druku

Pyszne aż gębę wykrzywia

Gdyby komedia Moliera była cytryną, to powiedziałbym, że Krzysztof Zaleski w swoim przedstawieniu wycisnął z niej cały sok i podał widzom do wypicia: pyszne, że aż gębę wykrzywia. No, ale też nikt nigdy nikomu nie obiecywał, że na Skąpcu mamy się wybornie bawić. Z solidnej lektury tekstu wynika coś innego: wizerunek człowieka, który jest zdecydowanie gorzki i ponury, a w gruncie rzeczy tragiczny. Fakt, że wzbudza śmiech, wcale tego tragizmu nie przekreśla, raczej go - paradoksalnie - podkreśla. Reżyser dokonał potężnych skrótów, przedstawienie trwa 70 minut. Mam w tej sprawie tak zwane sprzeczne uczucia. Z jednej strony widzę oczywisty sens i cel odrzucenia tak znacznych partii tekstu: Zaleski szukając esencji Skąpca, jego - by tak rzec - kształtu paradygmatycznego, eliminuje gadulstwo, słowne ornamenty itp. I zgoda na taki radykalizm. Z drugiej jednak strony trochę mi żal - i to wcale nie Moliera, lecz nowego polskiego przekładu, którego specjal

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Pyszne aż gębę wykrzywia

Źródło:

Materiał nadesłany

Teatr

Autor:

Janusz Majcherek

Data:

01.03.2001

Realizacje repertuarowe