EN

1.03.1995 Wersja do druku

Czarny mesjasz

Podobno religia starożytnej Grecji to ten bardziej autentyczny Testament chrześcijaństwa. I rzeczywiście: jest w micie dionizyjskim jakieś niepokojące współbrzmienie z historią Jezusa, jakby pogański bóg przybyły do Hellady z barbarzyńskiej Lidii był swoistą prefiguracją mesjasza. Paweł Łysak - reżyser częstochowskich Bachantek, próbuje dotrzeć do wspólnego jądra obu opowieści. Jego sceniczna realizacja antycznej tragedii nie dowodzi raz jeszcze prawdziwości i ponadczasowości wiecznie powracających pytań mitu, ale stara się odkryć w nim treść, której istnienia dotąd nie przeczuwano. W spektaklu Łysaka Dionizos i Chrystus to jedno, ale Eurypidesowe Teby nie są tamtą Jerozolimą - Jezus/Zagreus przychodzi dzisiaj. Już scenografia Aleksandry Semenowicz oddaje w metaforycznym skrócie sens reżyserskiego zabiegu: rozstawione na scenie kolumny są attyckie tylko u podstawy, w górnych partiach przeradzają się w zbrojone żelbetem konstrukcje - szki

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Czarny mesjasz

Źródło:

Materiał nadesłany

Teatr Nr 3

Autor:

Łukasz Drewniak

Data:

01.03.1995

Realizacje repertuarowe