EN

18.01.1998 Wersja do druku

Święta Iwona

Żadnych szczebiotów ani balecików w wykonaniu dworskich notabli, żadnego pląsania i minoderii, nic z tego, do czego przyzwyczajały nas rozma­ite, niedobre zwykle "Iwony". Żadnej na­chalnej aktualizacji, tanich uwspółcześnień, publicystyki. W zamian za to inten­sywna aktualność wynikająca z dotykania intymnej tkanki egzystencji i ostre, karko­łomne zestawienie groteski z tragedią, od­słanianie metafizyki, czyli właściwie gro­teska w całej jaskrawości, od gromkiego śmiechu do dreszczu grozy. "Iwona księż­niczka Burgunda" Gombrowicza w rękach Grzegorza {#os#13932}Jarzyny{/#}. Jarzyna po świetnym debiutanckim "Bziku tropikalnym" w warszawskich Rozmaitościach rozbudził wielkie nadzieje i oczekiwania. Do krakowskiej roboty przyjął nowy pseudonim artystyczny. Z warszawskiego Horsta d'Albertisa pozo­stał Horst, który tym razem kończy się swojskim nazwiskiem Leszczuk. Spod nowej maski wyziera jednak znajomy już teatr. Bardzo odrębny, osobny w kształ

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Święta Iwona

Źródło:

Materiał nadesłany

Tygodnik Powszechny Nr 3

Autor:

Piotr Gruszczyński

Data:

18.01.1998

Realizacje repertuarowe