EN

21.02.2009 Wersja do druku

Uczę się kochać po raz dwunasty

- Widziałem i zaśpiewałem wiele produkcji "Don Giovanniego", ale w takiej jak w Krakowie jeszcze nie brałem udziału - mówi MARIUSZ KWIECIEŃ, baryton, solista Metropolitan Opera w Nowym Jorku, o swoim polskim wcieleniu w Don Giovanniego.

Rola Don Giovanniego przyniosła Panu wielkie uznanie w wielu teatrach operowych świata. Za liczne kreacje został Pan nazwany najlepszym Don Giovannim ostatnich dziesięcioleci. Jak rozumiem, ta postać jest Panu szczególnie bliska? - Don Giovanni to dla mnie pasja, energia, młodość, ciekawość, cynizm, degeneracja i - co najważniejsze - miłość. Postać z opery Mozarta można rysować na milion sposobów. Najlepszym przykładem jest krakowska realizacja nad którą obecnie pracuję. Będzie to pierwsza moja tak inna inscenizacja Inna, czyli jaka? - Po raz pierwszy reżyser wymaga ode mnie, abym spojrzał na Don Giovanniego z dystansu, jak na człowieka który wypalił się w życiu, próbował już wszystkiego, za każdym razem odnosił sukces i zaczyna go to nudzić. Zerlina, zazwyczaj młoda, płocha, niewinna w krakowskiej inscenizacji jest zupełnie inna. Donna Anna i Donna Elwira jakby się pozamieniały rolami, przez co spektakl nabiera innego smaku. Widział

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Uczę się kochać po raz dwunasty

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik Polski nr/19.02.09 42 dodatek - magnes

Autor:

Agnieszka Malatyńska-Stankiewicz

Data:

21.02.2009

Realizacje repertuarowe