Teatr "Ateneum", który od wielu lat konsekwentnie realizuje repertuar atakujący widza zarówno swą treścią jak i formą, sięga też od czasu do czasu po autorów i sztuki z polskiej literatury dramatycznej dawno zapomniane lub nigdy nie grane. To tu odbyła się przed paru laty prapremiera sztuki Andrzeja Trzebińskiego "Aby podnieść różę", to tu oglądaliśmy "Śmierć na gruszy" przedwojennego rewolucyjnego pisarza Witolda Wandurskiego, to Warmiński przypomniał niedawno w swoim teatrze zapomnianą sztukę współtwórcy awangardy krakowskiej Tadeusza Peipera "Skoro go nie ma", obecnie zaś "Ateneum" wystawiło raz tylko wznowioną po wojnie sztukę współtwórcy futuryzmu polskiego Bruna Jasieńskiego "Bal manekinów" *). Wszystkie wymienione sztuki łączy agresywność, pasja, zaangażowanie z pogranicza agitacyjności, elementy groteski i buffo, ironii i satyry. "Bal manekinów" jest zjadliwą satyrą na przedwojenną socjaldemokrację francuską i właściwie na j
Tytuł oryginalny
Bal manekinów
Źródło:
Materiał nadesłany
Słowo Powszechne nr 296