EN

21.01.1998 Wersja do druku

Pojedynek o Iwonę

W słoneczne przedpołudnie młody reżyser Grzegorz {#os#13932}Jarzyna{/#} zwany też ostatnio Horstem Leszczukiem, przechadzał się po parku, rozstrząsając jeszcze raz swe niedawne sukcesy na sto­łecznej scenie. W pewnym momencie na drodze stanął mu leci­wy, elegancki pan. Roztrzepany - jak na artystę przystało - Ja­rzyna posunął się o krok za daleko i niechcący nadepnął mu na odcisk. Rozsierdzony staruszek nie mógł znieść takiego afrontu. Pomny na szlacheckie tradycje, rzucił przed siebie rękawicę, wy­zywając tym samym młokosa na pojedynek. Padł pierwszy strzał. - Pu­pa - wykrzyknął Witold Gom­browicz, bo to on, we własnej osobie zstąpił na ziemię. - Pupa, pupa, pupa - chichotał pisarz, obserwując, nie bez sa­tysfakcji, haniebne zmagania zaprawionego raczej we wschodnich walkach Jarzyny. Nie mogąc sobie poradzić przy pomocy pistoletu ze zna­nym ze złośliwości pisarzem, reżyser postanowił wyzwać go na sceniczny pojedynek, gdzie czu

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Pojedynek o Iwonę

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Krakowska Nr 17

Autor:

Magda Huzarska-Szumiec

Data:

21.01.1998

Realizacje repertuarowe