TEATR "Ateneum" od dłuższego czasu bierze na siebie trud przypomnienia najwybitniejszych sztuk postępowego nurtu dramaturgii polskiej okresu międzywojennego. Po "Śmierci na gruszy" Witolda Wandurskiego i "Skoro go nie ma" Tadeusza Peipera przyszła teraz kolej na sztukę Brunona Jasieńskiego "Bal manekinów". Pomysł "Balu manekinów" oparty jest na swoistym efekcie wyobcowania. Oto odbywa się bal krawieckich manekinów. W czasie balu dostaje się na salę przez przypadek żywy człowiek. Ponieważ może wydać tajemnicę manekinów, ustanowiony przez nie sąd postanawia odciąć mu głowę, którą następnie przyprawia sobie jeden z uczestników balu. W portfelu ofiary jest zaproszenie na bal u jednego z potentatów francuskiego przemysłu. Manekin korzysta z okazji, udaje się do pałacu, gdzie zgromadziła się śmietanka francuskiej plutokracji. Manekin przyprawił sobie głowę przywódcy socjaldemokratów, posła Ribandela. Jesteśmy świadkami zakulisowej gry, korupcji
Tytuł oryginalny
Ludzie czy manekiny?
Źródło:
Materiał nadesłany
Trybuna Ludu nr 57