EN

5.01.1975 Wersja do druku

Co nam zostało tych lat?...

OD dłuższego już czasu toczy się na naszych scenach powolny proces weryfikacji awangardy. Niby nic dziwnego; każde dzieło dramatyczne sprawdza się w oczach kolejnego pokolenia widzów. Dzieje się tak nie tylko z tzw. awangardą, ale i z Wyspiańskim. Dzieła awangardy (tj. tego pokolenia pisarskiego, które w latach dwudziestych wprowadziło do sztuki nowe założenia formalne i usiłowało w oparciu o nie opisać świat) przeszły jednak osobliwe koleje. Przede wszystkim w znakomitej większości nie były realizowane za życia autorów. Nikt - praktycznie - o nie nie stał. Dlatego proces ich weryfikacji tak straszliwie się przedłużał. Poza tym - było tych utworów mało. Jeśli nie liczyć Witkacego - dramaturgia stanowiła niejako nurt uboczny poszukiwań twórców, zaliczanych do tej formacji literackiej. Okres, w którym działała również nie sprzyjał ani sztuce intelektualnej (a za taką niewątpliwie uchodziły-ówcześnie awangardowe), ani tym mniej politycz

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Co nam zostało tych lat?...

Źródło:

Materiał nadesłany

Argumenty nr 1

Autor:

Andrzej Wróblewski

Data:

05.01.1975

Realizacje repertuarowe