EN

14.05.1975 Wersja do druku

Spotkanie z Faustem

MACIEJ PRUS przypomniał nam pisarza, o którym rówieśni mówili, że talentem dorównuje Szekspirowi. Może i dlatego poderżnięto mu gardło w karczemnej bójce: elżbietańskiej Anglii wystarczał jeden geniusz, iżby jej tragedie ujawniać. A może Marlowe zginął - i tak wówczas szeptano - bo Bóg kierował ręką mordercy. Dwudziestodziewięcioletni pisarz zdążył tuż "wystawić sztukę o Tamerlanie Wielkim": mówiono, że Boga wygania nie z raju, bo propaguje model człowieka, który suwerenność myślenia stawia ponad niewzruszalność prawd objawionych. "Tragiczne dzieje doktora Fausta" (tekst ogłoszony po śmierci Marlowe'a) ów renesansowy model człowieka wzbogaciły o bohatera, którego imię miało stać się symbolem. Nie dzięki temu, że duszę diabłu zaprzedał, lecz dlatego, że nic poza duszą nie mając do sprzedania, nie zawahał się przed ceną najwyższą, iżby siłą rozumu móc zmieniać naturalny, a mistyczny porządek świata. Tragedia Marlowe

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Spotkanie z Faustem

Źródło:

Materiał nadesłany

Express Wieczorny - Warszawa nr 108

Autor:

Witold Filler

Data:

14.05.1975

Realizacje repertuarowe