EN

9.02.1990 Wersja do druku

Shylock i kompleks winy

Właściwy tytuł przedstawienia w Teatrze Polskim zaczyna się od słów: "Najwyborniejsza opowieść o kupcu weneckim wraz z niezwykłym okrucieństwem Żyda Shylocka okazanym owemu kupcowi, gdy przyszło do dokładnego odcięcia funta ciała...". Ale o Shylocku Bogusława Sochnackiego trudno byłoby powiedzieć, że jest "niezwykle okrutny". Pojawiwszy się na scenie od razu staje się ofiarą fizycznej przemocy i taką nieszczęśliwą ofiarą pozostanie już do końca. Na wieść o ucieczce córki z kochankiem-chrześcijaninem przebiega scenę zaślepiony ojcowskim bólem, nie zaś gniewem. Zbrodniczy weksel, który pozwala mu wyciąć funt mięsa z ciała dłużnika, pragnie zrealizować nie z okrucieństwa. Chce skorzystać z przysługującego mu prawa, bo z reguły wszelkich praw mu się odmawia. W sądzie nie objawia żądzy mordu, przyjmuje postawę błagalno- -roszczeniową. Gdy wyrok okazuje się dlań nieprzychylny, nie potrafi opuścić miejsca swej klęski o własnych si

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Shylock i kompleks winy

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza nr 34

Autor:

Wanda Zwinogrodzka

Data:

09.02.1990