EN

11.02.2009 Wersja do druku

Przypadki Pinokia

"Pinokio" w reż. Piotra Dąbrowskiego w Teatrze im. Węgierki w Białymstoku. Pisze Monika Żmijewska w Gazecie Wyborczej - Białystok.

Dzieci nie chcą ci się uczyć, kłamią na potęgę, są niegrzeczne? Wybierz się z nimi na "Pinokia" do Węgierki. Kto wie, może uwierzą, że czynić tak nie powinny... Spektakl to efektowna błyskotka. Bywa zabawny, bywa pusty i nijaki. Ale ma niezaprzeczalny walor edukacyjny. Mam problem z najnowszą premierą w Teatrze Dramatycznym. Wiele w nim zgrzytów stylistycznych, scen nijak do siebie nieprzystających i niedoróbek. Wiele sztuczności i irytującego wrażenia, że reżyser chciał złapać zbyt wiele srok za jeden ogon. Bywa tak nierówny, że kojarzy się z teatralną wańką-wstańką. W jednej chwili leży, za chwilę zryw i trzyma niezły poziom (a właściwie pion...). A widz, co ciekawe, po długo utrzymującym się poczuciu irytacji, zaczyna widowisko najzwyczajniej lubić. Bo też i nie można odmówić "Pinokiowi" autentycznego humoru, wielu świetnych rozwiązań scenograficznych. Czasem też wznosi się na wyżyny inteligentnego żartu i mruga do publicznoś

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Przypadki Pinokia

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Białystok nr 35

Autor:

Monika Żmijewska

Data:

11.02.2009

Realizacje repertuarowe