EN

14.01.2009 Wersja do druku

Szczęście jej nie poznało

"Dancing" w choreogr. Jarosława Stańka w Teatrze Polonia w Warszawie. Pisze Temida Stankiewicz-Podhorecka w Naszym Dzienniku.

Przełożenie poezji na scenę teatralną tak, aby zbudować spektakl, który jest opowieścią o czymś, ma zwartą formę całości i jest autonomicznym bytem artystycznym, to rzecz ryzykowna. Ryzykowna, bo poezja ściśle przynależy do innego świata, innego gatunku, wybrzmiewa innymi środkami właściwymi tylko sobie i rządzi się innymi prawami. Wymaga od odbiorcy specjalnej wrażliwości i skupienia, wszak nie dysponuje gotowym obrazem jak teatr, który przecież bez obrazu nie istnieje (nie mówię tu o radiowym teatrze, czyli słuchowisku). Poezja, tworząc obraz jedynie w wyobraźni odbiorcy, ma nieograniczone wprost możliwości. Oczywiście owo bogactwo obrazowe zależy od twórczej wyobraźni odbiorcy. Najbardziej idealną formą przekładania poezji na scenę był słynny Teatr Rapsodyczny Mieczysława Kotlarczyka, gdzie Karol Wojtyła zapowiadał się jako wielki talent aktorski. Ten krakowski teatr do dziś pozostaje niedoścignionym wzorem. Obecnie nie dość że

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Szczęście jej nie poznało

Źródło:

Materiał nadesłany

Nasz Dziennik nr 11

Autor:

Temida Stankiewicz-Podhorecka

Data:

14.01.2009

Realizacje repertuarowe