EN

23.09.1984 Wersja do druku

Radwan to my

Tytuł spektaklu wcale nie musi odpowiadać treści. Czasem na­wet wręcz kamufluje albo przykrywa coś innego. Tak też jest z najnowszą inscenizacją warszawskiego Teatru Powszech­nego "Muzyka- Radwan". Wy­bór muzyki jednego i najbardziej zna­nego kompozytora teatralnego Stani­sława {#os#969}Radwana{/#} (ucznia Krzysztofa {#os#5776}Pendereckiego{/#} i Pierre Schaeffera) i monograficzny spektakl pod takim, trochę zagadkowym, trochę dętym, tytułem usprawiedliwiałby jedynie śmierć twórcy, lub w najlepszym wy­padku "bardzo okrągła rocznica". Tym­czasem z programu dowiadujemy się, że kompozytor żyje, jest tylko stra­szliwie niepunktualny i niesłowny, a zatem skonstruowanie spektaklu z muzyką już wcześniej napisaną, wy­bawia realizatorów widowiska od dre­szczy niepewności. Gadu-gadu. W istocie spektakl?, opera?, kaba­ret? to, przynajmniej w pierwszej części, akademia żałobna w intencji tego, co było, co jest i chyba będzie. Poszczególne teksty i na

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Radwan to my

Źródło:

Materiał nadesłany

Argumenty Nr 39

Autor:

Bronisław Tumiłowicz

Data:

23.09.1984

Realizacje repertuarowe