BARDZO wczesna jego sztuka, druga z kolei, jeszcze zwarta i zamknięta dramaturgicznie. "Grupa Laokoona". Wystawił ją w bieżącym sezonie Teatr Współczesny, angażując znakomitości aktorskie tej klasy, co Zofia {#os#6276}Mrozowska{/#}, Wiesław {#os#588}Michnikowski{/#}, Henryk {#os#567}Borowski{/#}, oraz znakomitość reżyserską w osobie Zygmunta {#os#871}Hübnera{/#}. Dawno temu premiera warszawska "Grupy Laokoona" nie miała szczęścia do krytyki ani do publiczności. Pogrzebano sztukę w zapomnieniu na wiele lat. Jej reanimacja przy ulicy Mokotowskiej stała się faktem błyskotliwym, ale niewielkiej rangi artystycznej. Mimo wszystko. Mimo autora, aktorów, reżysera, wyrobionych gustów tej akurat teatralnej publiczności. Przedstawienie zrobiono prześlicznie, wykończono jak farsowe cacko, wycyzelowano, podmalowano. Wyszła komedia obyczajowa z określonych lat i określonych sfer, ośmieszająca pewne style, pewne mody i pewne normatywy. Zwłaszcza te
Tytuł oryginalny
Różewicz, który mógłby być grany w "Komedii"
Źródło:
Materiał nadesłany
Kierunki Nr 33