EN

9.12.2008 Wersja do druku

Moją obsesją jest życiorys

- Byłem człowiekiem odważnym, bo kto w tych czasach pisał takie sztuki, że władza ludowa kradnie, że wokoło sami złodzieje, co się dzisiaj potwierdza - mówi prozaik i dramatopisarz JANUSZ KRASIŃSKI.

Kiedy czyta się artykuły, wywiady, jakich Pan udziela, można z nich poznać wiele szczegółów z Pana biografii, zwłaszcza z okresu, kiedy był Pan więźniem najpierw obozów a później komunistycznych więzień. Ja natomiast chciałam zapytać o Pana dzieciństwo. - Może zacznę od tego, że urodziłem się na ulicy Senatorskiej 26, to jest naprzeciw kościoła św. Antoniego w Warszawie, tak że do chrztu miałem blisko, bo tylko przez jezdnię. To był piękny secesyjny dom, bo Senatorska - ten odcinek, gdzie teraz stoją te straszne gomułkowskie budy, to była ekskluzywna dzielnica. Zaraz obok był szpital Kawalerów Maltański, a oni nie założyliby go w byle jakiej dzielnicy. Z drugiej strony był Bank Polski, którego ruiny stoją do dzisiaj. Była opera, ratusz, dalej Plac Bankowy, po przeciwnej stronie jakieś pałace, a teraz wkradły się tam jakieś budy. Mówię o tym z bólem, bo to jest moje najwcześniejsze dzieciństwo, tam się urodziłem i stamtąd odbyłe

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Moją obsesją jest życiorys

Źródło:

Materiał nadesłany

Arcana nr 84/12.2008

Autor:

Barbara Gancarczyk

Data:

09.12.2008