EN

4.12.2008 Wersja do druku

Kraków. Radni chcą zlikwidować Bibliotekę Polskiej Piosenki

Radni miasta chcą zlikwidować Bibliotekę Polskiej Piosenki. - Prowadzi działalność hobbistyczną, a do tego nie potrzeba instytucji kultury - argumentują. Nieoficjalnie mówi się jednak, że BPP uważają za tubę polityczną prezydenta Jacka Majchrowskiego.

- Jestem rozgoryczony zachowaniem radnych, bo dopiero co otrzymaliśmy piękny dowód uznania od Krakowian, a tu taka riposta ze stron władz miasta. W ostatniej "Lekcji śpiewania" wzięło udział około 30 tysięcy osób. Koncert był transmitowany na całą Polskę przez radiową "Trójkę" i do tej pory otrzymujemy listy zachwyconych słuchaczy - podkreśla Waldemar Domański, dyrektor i twórca Biblioteki Polskiej Piosenki. Radny Kocurek atakuje Projekt uchwały przygotowała grupa radnych PO. - Powód jest prosty, chodzi o zaoszczędzenie gminnych pieniędzy - argumentuje radny Bartłomiej Kocurek, inicjator uchwały. - Nie mam nic przeciwko temu, żeby organizować "Lekcje śpiewania" na Rynku Głównym. To fantastyczna inicjatywa, którą należy wspierać. Ale budżet tej instytucji wcale nie przekłada się na te właśnie imprezy. One są dotowane przez prezydenta miasta. Tymczasem roczny budżet Biblioteki Polskiej Piosenki [455 tys. zł - przyp. red.] przeznaczony j

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Biblioteka nie zbiera znaczków

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Kraków nr 283 online

Autor:

Tomasz Handzlik

Data:

04.12.2008