Doszły mnie wyrzuty przyjaciół, z których zdaniem licze się zawsze. Wyrzuty te, słuszne zresztą oparte były jednakże na pewnym nieporozumieniu: otóż nie pisałem recenzji z telewizyjnego spektaklu "Nie-Boskiej komedii" Zygmunta Krasiń skiego, ja tylko z dziennikarskiego obowiązku dałem do gazety niewielką notę, utrwalającą w druku to wybitne wydarzenie i nie rozróżniającą specjalnie wkładu zasług poszczególnych realizatorów i wykonawców. A że wydobyłem osobnym zdaniem Jerzego Zelnika w roli Hrabiego: cóż, to także wsparte było motywacją nie tyle artystyczną, co obsadową - zdawało mi się zresztą, że zrozumiałą. W tradycji naszej teatralnej polityki obsadowej z rolami tego rodzaju związany jest typ aktora - jak go nazywam - polsko-romantycznego, aktora niejako zrośniętego z określoną intonacją, gestyką i pozą. Nader manieryczną, natchnioną, predestynującą do grania Kordianów, Konradów i hrabiów z Krasińskie
Tytuł oryginalny
Pankracy. Notes
Źródło:
Materiał nadesłany
Trybuna Ludu - Warszawa nr 252