EN

26.11.2008 Wersja do druku

WROSTJA. Dzień pierwszy

O Międzynarodowych Wrocławskich Spotkaniach Teatrów Jednego Aktora pisze Hubert Michalak z Nowej Sily Krytycznej.

Międzynarodowemu festiwalowi wrocławskiemu brakuje eventu, wydarzenia na skalę - faktycznie - międzynarodową. Zapraszane są przedstawienia, które, wedle krótkich wstępów przed poszczególnymi pokazami, podobają się Wiesławowi Gerasowi, dyrektorowi przedsięwzięcia. Jeden punkt widzenia sprawia, że widz o innym smaku teatralnym, niż Geras, nie znajdzie w programie festiwalu niczego dla siebie. Egoistyczne myślenie o repertuarze przeglądu i niewielkie możliwości finansowe ograniczają festiwal. Brakuje w nim spektakli rzeczywiście głośnych i rozpoznawalnych w świecie (jak choćby, by przywołać najbardziej oczywisty przykład, "The Year of the Magical Thinking" w wykonaniu Vanessy Redgrave). Festiwal rozpoczęła Łarysa Kadrowa w przedstawieniu "Sarah Bernhardt". Unieruchomiona w fotelu, otoczona najpotrzebniejszymi przedmiotami, bohaterka Kadrowej przypomina nieco Winnie ze "Szczęśliwych dni". Mówienie, gadanie, wspominanie, recytacja - każda forma komun

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Nowa Siła Krytyczna

Autor:

Hubert Michalak

Data:

26.11.2008

Wątki tematyczne

Festiwale