EN

12.11.2008 Wersja do druku

Nie o miłości

Skrót i umowność sfery wizualnej mają uwypuklić przekaz emocjonalny spektaklu, wzmacniają też finałowy, nieoczekiwany efekt, podczas którego oczom widzów ukazuje się panorama wieczornego Kalisza - o "Plaży" w reż. Rudolfa Zioły w Teatrze im. Bogusławskiego w Kaliszu pisze Hubert Michalak z Nowej Siły Krytycznej.

Gdyby istniało urządzenie pozwalające utrwalić euforię, szczęście lub chociaż zwykłe zadowolenie, a potem wracać do tych stanów, przeżywać je na nowo z pierwotną intensywnością, pewnie znalazłoby wielu kupców. Niestety (na szczęście?) nic takiego nie istnieje. Mechanizmem pozwalającym za zachowanie cienia tego, co miało miejsce, jest aparat fotograficzny. Na niewielkim skrawku papieru przyjrzeć się można ludziom i miejscom z przeszłości, obserwować, jak padało światło, kto był jak ubrany, co stało na stole. Taka płaska reprodukcja rzeczywistości jednak może wywołać nie tyle radość z powrotu do przeszłości, co smutek i nostalgię za wydarzeniami minionymi, niemożliwymi do powtórzenia. Bohaterowie kaliskiej "Plaży" potrzebują raczej właśnie wsparcia emocjonalnego, niż wspomnień z przeszłości. To ludzie, którzy związki, w jakich trwają, okupili bólem, załamaniami, pogubieniem emocjonalnym i nieudolnie maskowaną niewiarą w siebie.

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Nowa Siła Krytyczna

Autor:

Hubert Michalak

Data:

12.11.2008

Wątki tematyczne

Realizacje repertuarowe