EN

13.10.2008 Wersja do druku

Teatr rozmowy - Krzyk

- Pracuję obecnie z trzema grupami. Powiedziałem im, że najważniejszy jest proces, wspólnota, konsolidacja grupy, jeden za wszystkich, wszyscy za jednego. To nie jest łatwe. Jest i płacz, i radość, czasem nakładają się to na ich bolesne doświadczenia, bo osoby, z którymi pracuję wywodzą się z różnych środowisk. Nie każdy to wytrzymuje. Ze mną, zresztą, nie jest łatwo - mówi MAREK KOŚCIÓŁEK, twórca Teatru Krzyk z Maszewa.

Wiosna, Warszawskie Spotkania Teatralne - Marek Kościółek, twórca Teatru Krzyk, bierze udział w projekcie Warszawski Obóz Teatralny. Łukasz Rudziński: - Łatwo się tworzy teatr od podstaw? Marek Kościółek: - A jak myślisz? Nie jest łatwo, ale przynosi to niesamowitą satysfakcję, kiedy się udaje, kiedy są pierwsze efekty, kiedy po iluś latach patrzy się już na to, jak na własne dziecko, na część swojego życia. Robisz teatr małej miejscowości Maszewo, gdzie teatru nigdy nie było. - Ma to swoją specyfikę. Mieliśmy problemy, ale dziś jest już pewien constans. Zależy mi na tym, aby wchodzić w społeczność lokalną, by łączyć biznes, środowisko nauczycielskie i różne organizacje. Nie robię tylko teatru - zaglądam do dusz młodych ludzi, próbuję do nich dotrzeć. To jest chyba najważniejsze. Nie jest łatwo, bo dorośli, którzy często stają nam na drodze, nie rozumieją tego, co robimy. Często utrudniają nam pracę. W Kr

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Teatr rozmowy - Krzyk

Źródło:

Materiał nadesłany

www.moreleigrejpfruty.com

Autor:

Łukasz Rudziński

Data:

13.10.2008