EN

7.10.2008 Wersja do druku

Ona, jej teatr i polityka

- Nigdy się niczego nie bałam. Nie wiem, czy jest jakaś moja teczka w IPN-ie, ale skoro nadali mi kryptonim "Suflerka", to być może gdzieś w archiwum się wala. Ale mnie nie zależy na odgrzebywaniu tamtych czasów - mówi Polsce Głosowi Wielkopolskiemu poznańska aktorka Sidonia Błasińska, wymieniona w teczce Krystyny Feldman, którą odnaleźli pracownicy poznańskiego IPN-u.

Sidonia Błasińska została wymieniona w teczce Krystyny Feldman, którą odnaleźli pracownicy poznańskiego IPN-u. Aktorka zdecydowała się opowiedzieć Stefanowi Drajewskiemu o życiu i swoich potyczkach z polityką. W przyszłym roku minie 40 lat, od kiedy zamieszkałam w tym mieszkaniu. Klucze odebrałam od samego Stulka Hebanowskiego. Kiedy weszłam do domu, byłam lekko przerażona. Na ścianach wolnych od regałów, zobaczyłam same autografy. Kto odwiedzał Stulka, zostawiał na ścianie swój podpis. Doszukałam się nawet wpisu samego Jarosława Iwaszkiewicza. Oczywiście, natychmiast mieszkanie odnowiliśmy. Z perspektywy czasu, zdaje się, że zbyt pochopnie.... Należałam do aktorek, które zmieniały teatry, ale nie dyrektorów. Co to oznacza? Ano tylko to, że wędrowałam po Polsce za dyrektorami. Nie ukrywam, że takim zaprzyjaźnionym moim szefem był między innymi Jerzy Zegalski. Najpierw pracowałam z nim w Białymstoku. A kiedy w 1967 roku on objął T

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Ona, jej teatr i polityka

Źródło:

Materiał nadesłany

Polska Głos Wielkopolski nr 232/3.10.

Autor:

Stefan Drajewski

Data:

07.10.2008

Wątki tematyczne