EN

1.06.1993 Wersja do druku

Co my właściwie gramy?

(Rozmowa nagrana 2 lipca 1992) DZIEWULSKA: Zapisy przedsta­wień to rzecz potrzebna i zarazem zaw­sze dyskusyjna. Mamy dziś dwa rodza­je zapisów: zapis wideo i zapis słowny. Ale zapis przy pomocy słów jest prze­cież nie tyle rejestracją, ile raczej jakimś "przetrawieniem" spektaklu przez kul­turę. W tym wypadku spektaklu, który wejdzie do kanonu polskiej insceniza­cji. Opis, o którym tu mówimy, ma więc dwojaki - i dokumentacyjny, i kulturowy - sens. Jednocześnie wywo­łuje wątpliwości. Autorka chwyta nie­raz sceniczny konkret, ale nieraz ten - najważniejszy konkret rozpływa się wśród uwag ogól­nych. Dodać należy, że ten "Ślub", ze względu na swą dyscyphnę, jest na pewno trudnym przedmiotem opisu. W relacji Jolanty Kowalskiej ta dyscyp­lina nie została zarejestrowana. Czy istnieje warsztat językowy, który byłby zdolny zbudować precyzyjną słowną wersję języka teatralnego? W tym wy­padku wolę, szczerze mówiąc, opisy osobiste i impresy

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Co my właściwie gramy?

Źródło:

Materiał nadesłany

Dialog Nr 6

Data:

01.06.1993

Realizacje repertuarowe