EN

2.10.2008 Wersja do druku

Mówiąc z pełnymi ustami

"Jackie. Śmierć i księżniczka" w reż. Weroniki Szczawińskiej w Teatrze im. Jaracza w Olsztynie. Pisze Łukasz Drewniak w Przekroju.

i Jackie Kennedy, seksualny odkurzacz, arktyczny lodowiec Pamiętacie jeszcze panią prezydentową Johnową Kennedy? Tę młodziutką First Lady z krwią zastrzelonego męża na żakiecie? Jelinek dostrzegła w niej ikonę zakłamanej kobiety współczesności. Kobietę lalkę, potwora i arktyczny lodowiec. Młoda reżyserka podmieniła jednak dyrektywy inscenizacyjne. Jackie nie zżera rak, nie wypadają jej włosy. Nie ciągnie też na linie trzech zmarłych mężów i płodów swoich dzieci. Zamiast katorgi proponuje nam popis. W Jackie wciela się wygimnastykowana jak Nadia Comaneci Milena Gauer. W maleńkiej przestrzeni sceny pani prezydentowa turla się i zamiera w najdziwniejszych pozach. Jest manekinem z wystawy, maszyną do rodzenia, seksualnym odkurzaczem. Aktorka jak zaprogramowana przeskakuje od intonacji do intonacji, tokuje, robi szpagat między nastrojami psychicznymi bohaterki. W finale zamyka się w małej budce: pomniku kobiecej głupoty i podległości. Bo nigdy

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Mówiąc z pełnymi ustami

Źródło:

Materiał nadesłany

Przekrój nr 40/02.10

Autor:

Łukasz Drewniak

Data:

02.10.2008

Realizacje repertuarowe