EN

18.09.2008 Wersja do druku

Wlazł kotek na płotek. I spadł

Owocem pracy Anny Augustynowicz z młodymi aktorami z Krakowa jest przemyślany, uważny i mądry spektakl. Trudno przy okazji nie zwrócić uwagi na nie lada wyczyn - oglądamy spektakl dyplomowy, który potrafi pytać o sam teatr, i który potrafi zrezygnować ze "szkolnych" metod pracy - o "Zatopionej katedrze" w reż. Anny Augustynowicz w Teatrze Współczesnym w Szczecinie pisze Jan Czapliński z Nowej Siły Krytycznej.

Na scenie szaro i pusto, ale za to symetrycznie. Marek Braun zbudował prostą i przejrzystą scenografię - na tle białego pasa horyzontu widzimy dwa rzędy plastikowych krzesełek, dwie puste, czarne ramy, a z tyłu, pośrodku, solidne, metalowe łóżko. Symetrię burzy tylko fortepian - choć stoi w oddali, ostentacyjnie zwraca na siebie uwagę. Nie bez powodu - tekst "Zatopionej katedry" w wykonaniu studentów czwartego roku krakowskiego PWST mieni się melodycznością, różnorodnością intonacji, wytwarza przestrzeń dla rywalizacji rytmu i sensu. Może dlatego sięgnęła po niego właśnie Anna Augustynowicz, która konsekwentnie szuka w słowach rytmu i na rytmach lubi budować swoje spektakle - od Fredry, przez Wyspiańskiego, po Jonkego. Najpierw usłyszymy "uwerturę" przedsiębiorcy pogrzebowego, która doprowadza instytucję teatru na skraj absurdalnej komercjalizacji. Oto uroczystość pochówku - dowiadujemy się z bardzo "medialnego" doniesienia, wypowiadanego prz

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Nowa Siła Krytyczna

Autor:

Jan Czapliński

Data:

18.09.2008

Wątki tematyczne

Realizacje repertuarowe