EN

1.08.2008 Wersja do druku

Błogosławiony opętaniem

Po premierze "Giordana" niektórzy krytycy okrzyknęli go następcą Ryszarda Cieślaka z Teatru Laboratorium. Tak się nie stało. Andrzej Rzepecki zginął w wypadku za Berlinem 3 sierpnia 1994 roku - o aktorze Teatru Biuro Podróży z Poznania pisze Stefan Drajewski w Polsce Głosie Wielkopolskim.

W teatr alternatywny wpisane jest niebezpieczeństwo. Tu się nie udaje, nie odgrywa, tu się jest, często narażając swoje ciało. Aktorzy mają tego świadomość. Niejeden z nich otarł się o śmierć. Andrzej Rzepecki grając Giordana [na zdjęciu], wiele razy umierał. Ale 3 sierpnia śmierć dopadła go naprawdę, nie w teatrze, ale na drodze. - Bardzo rzadko o nim mówię. Był moim jedynym przyjacielem, świetnym aktorem. Jego śmierć wszystko zmieniła w moim życiu. Kiedy zginął w wypadku, skończyła się moja młodość - opowiada Paweł Szkotak. - Po raz pierwszy dotknąłem czegoś, co nieodwracalne. Jechaliśmy wtedy na festiwal do Edynburga ze spektaklem "Giordano", który opowiadał historię skazanego przez inkwizycję Giordana Bruna. Andrzej grał Giordana. Tego dnia życie pomieszało się z teatrem - aktor, który w spektaklu grał śmierć i zabijał Giordana, prowadził samochód, który się rozbił. To było takie doświadczenie, które dla nas wszystkich

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Śmierć dopadła Andrzeja w drodze na festiwal

Źródło:

Materiał nadesłany

Polska Głos Wielkopolski nr 179

Autor:

Stefan Drajewski

Data:

01.08.2008