EN

29.07.2008 Wersja do druku

Teatr i jego ludzie - Jan Kozikowski

- Gdy kończyłem szkołę teatralną, to teatr w Polsce wyglądał zupełnie inaczej, jeszcze nie było tej całej rewolucji zaczętej przez Jarzynę, Warlikowskiego i resztę młodych reżyserów. Teraz jest sporo fantastycznych przedstawień, w których z chęcią mógłbym wziąć udział, ale cóż, teraz robię scenografię - mówi JAN KOZIKOWSKI, aktor i scenograf.

Błażej Baraniak: Jak to się stało, że z Supraśla pojechałeś do Warszawy i tam skończyłeś wydział aktorski PWST? A najpierw go zacząłeś? Jan Kozikowski [na zdjęciu]: - Ja przez wiele lat ciągle szukam różnych rzeczy. Szukam i szukam, i bardzo łatwo mi wszystko przychodzi, bo zdaję na przykład pierwsze egzaminy od ręki i nie ma problemu. Po jakimś czasie, jak się już poznaje to wszystko, to mnie to szybko nudzi. Wcześniej byłem w szkole muzycznej, którą rzuciłem. Potem byłem w Supraślu, który mnie też pod koniec zaczął nużyć. Dlatego wymyśliłem sobie szkołę teatralną. - W Supraślu porządnie skończyłeś chyba liceum plastyczne? - Dokładnie, będzie to zresztą później miało ważne następstwa. No i w tym Supraślu było jeszcze tak, że łyknąłem tak zwanego bakcyla teatru. Taka nasza opiekunka młodzieży, Lila Wyszkowska założyła tam kółko pantomimy, nazywało się "Debiut". Brałem w nim udział i bardzo mi się to wsz

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Teatr i jego ludzie - Jan Kozikowski

Źródło:

Materiał nadesłany

/www.moreleigrejpfruty.com

Autor:

Błażej Baraniak

Data:

29.07.2008