EN

23.07.2008 Wersja do druku

Rodzynki w zakalcu

Aktorzy teatru Polonia wyszli na ulicę, by korzystając za Esther Vilar, zamanifestować, że "Starość jest piękna". To ostami akcent zakończonego właśnie sezonu teatralnego w Warszawie. Dość przeciętnego z kilkoma wartymi uwagi spektaklami - pisze Jan Bończa-Szabłowski w Rzeczpospolitej - Życiu Warszawy.

Najbardziej twórczymi scenami okazały się - Teatr Narodowy i teatr Polonia. Obie sceny zresztą sporo łączy - proponują repertuarowy eklektyzm, nie boją się artystycznego ryzyka i sięgają po renomowanych twórców. Narodowy pod wodzą Jana Englerta konsekwentnie kontynuuje dialog z inteligencją. Najlepszym tego przykładem była refleksyjna inscenizacja "Iwanowa", dokonana przez Englerta. Miłośnicy teatru aktorskiego w najczystszej postaci mieli powody do satysfakcji - "Żar" Hamptona z Danutą Szaflarską, Zbigniewem Zapasiewiczem i Ignacym Gogolewskim (Narodowy). Były wielkie kreacje Bergmanowskie Ewy Wiśniewskiej [na zdjęciu] w "Sonacie jesiennej" (Ateneum) i Teresy Budzisz-Krzyżanowskiej w "Sarabandzie" (Scena Prezentacje). Nieznane oblicze zaprezentował Borys Szyc jako Józef K. w "Procesie" Kafki. Maciej Englert we Współczesnym wyszedł daleko poza krytykę machiny biurokratycznej, przedstawiając obraz egzystencjalnego niepokoju młodego inteligenta, bezbronn

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Rodzynki w zakalcu

Źródło:

Materiał nadesłany

Rzeczpospolita nr 171 - Życie Warszawy

Autor:

Jan Bończa-Szabłowski

Data:

23.07.2008