EN

7.07.2008 Wersja do druku

Kruszczyński pożegnał Wałbrzych

- Szczerze mówiąc wolę uniknąć hucznego odejścia i wystawiania laurek. Teatr powinien trwać w dobrej kondycji bez szumu wokół stanowisk i ich obsad. Jesteśmy na najlepszej drodze, by to się powiodło - mówi reżyser Piotr Kruszczyński, były dyrektor artystyczny Teatru im. Szaniawskiego w Wałbrzychu.

To był naprawdę dobry czas dla teatru. Tak podsumować można sześć lat pracy w Wałbrzychu Piotra Kruszczyńskiego. Wspólnie z Danutą Marosz stworzyli duet, który zapomnianą przez wszystkich placówkę, wprowadził do czołówki polskich teatrów. Czy tą świetną passę uda się utrzymać? Zapytaliśmy o to, i ją, i jego. Michał Wyszowski: Nie mogę o to nie zapytać. Z Wałbrzychem pożegnał się dyrektor Piotr Kruszczyński. W zgodzie? Danuta Marosz: - Tak. Żal? - Żal. I co teraz będzie? - No cóż... Niektórzy mówią: Umarł król, niech żyje król... A w istocie musimy się z tym faktem pogodzić i robić wszystko, by utrzymać osiągnięty poziom artystyczny, wyrazistość i prestiż naszego teatru. Nie chcę budować nastroju przygnębienia, ale jest to chyba poważna strata dla naszej sceny? - Z całą pewnością. Myślę, że na decyzję Piotra, złożyło się wiele spraw. Także ta ostatnia historia, której niektórzy koledzy nawet nam zazdrościli. Myś

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Kruszczyński pożegnał Wałbrzych

Źródło:

Materiał nadesłany

Nowe Wiadomości Wałbrzyskie nr 27

Autor:

Michał Wyszowski

Data:

07.07.2008