EN

1.07.2008 Wersja do druku

Bajon: Moje filmy się nie starzeją

- To będzie Fredro mówiony wierszem. Z tym, że Fredrowski tekst znajdzie zastosowanie w różnych sytuacjach. Jeden monolog pojawia się w trzech sytuacjach i za każdym razem znaczy coś innego. Poza tym ożywiłem okolicę. Akcja dzieje się nie w jednym, lecz w trzech dworkach - o swojej ekranizacji "Ślubów panieńskich" mówi reżyser FILIP BAJON.

Filip Bajon [na zdjęciu] powraca. We wrześniu czeka nas długo odkładana premiera "Fundacji" - jego ostatniego filmu. Reżyser kończy też przygotowania do ekranizacji "Ślubów panieńskich" i zapowiada, że odświeży klasyczną komedię, pozostając w zgodzie z oryginałem - czytamy w DZIENNIKU. Cezary Polak: Jaki ma pan pomysł na "Śluby panieńskie". Czy tak, jak Grzegorz Jarzyna, który w spektaklu "Magnetyzm serca" przeniósł akcję w czasy współczesne i zakazał aktorom mówić wierszem, zamierza pan zdekonstruować Fredrę? Filip Bajon: Taka dekonstrukcja działałaby przeciwko materii filmu. Właściwa wydała mi się weryfikacja Fredrowskiej sztuki przez wprowadzenie wątku współczesnego, w którym uczestniczą aktorzy grający postaci ze "Ślubów panieńskich". Wyprowadzam akcję z dworku. Do pewnego stopnia zmieniłem też chronologię wydarzeń, wzmocniłem intrygę, żeby była filmowa a nie teatralna. W inscenizacji Jarzyny pojawił się dyskurs

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Bajon: Moje filmy się nie starzeją

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik nr 152

Autor:

Cezary Polak

Data:

01.07.2008