EN

30.06.2008 Wersja do druku

Ludzie legendy. Jan Biczycki

Czy to smutne, czy normalne, że artysta, który przez kilkadziesiąt lat sławił Polskę poza jej granicami, w kraju jest niemal zupełnie zapomniany? Wspomnienie o aktorze JANIE BICZYCKIM.

Przecież nim w 1965 roku wyjechał do Niemiec, Jan Biczycki zdążył "zapracować sobie na nazwisko". W 2007 roku w Teatrze Śląskim w Katowicach spotkali się przyjaciele Jana Biczyckiego. Wspominała go m.in. Irena Karel, która debiutowała w Teatrze Komedia, kiedy dyrektorem był Jan Biczycki. To on z kolegami w 1957 roku założył legendarny klub studentów Politechniki Warszawskiej Stodoła. Wcześniej skończył szkołę teatralną i filologię polską na Uniwersytecie Warszawskim. W czasie studiów pracował jako asystent reżysera (asystował Leonowi Schillerowi) w stołecznym Teatrze Polskim. Nie dziwi, że został kierownikiem artystycznym Stodoły. Znał się na rzeczy, potrafił pracować z ludźmi. Wraz z nim w klubie pojawił się jazz. Grali najlepsi: Trzaskowski, Kurylewicz, Ptaszyn-Wróblewski, Zabiegliriski, no i oczywiście Krzysztof Komeda. Rodziła się legenda Stodoły, rodziła się legenda Jana Biczyckiego. Trudno dziś w to uwierzyć, ale w klubie

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Ludzie legendy. Jan Biczycki

Źródło:

Materiał nadesłany

Zycie na Gorąco nr 26/26.06

Autor:

ep

Data:

30.06.2008