Film Paula Austera oglądało się kilka razy, żeby rozwikłać wszystkie jego zagadki. Czy tak samo będzie z wersją sceniczną "Lulu na moście" w reżyserii Agnieszki Glińskiej, przekonamy się w niedzielę.
Nie lubię prób medialnych - wyznała na początku wczorajszego spotkania z dziennikarzami Agnieszka Glińska, reżyserka przedstawienia. - Dlatego głównie z mojej inicjatywy postanowiliśmy zorganizować zamiast niej śniadanie tutaj, w Bambini di Praga. Nam pracowało się w miłej atmosferze, więc chcieliśmy jej część przenieść również na spotkanie z państwem - dodała. Pytania dziennikarzy były skierowane przede wszystkim do reżyserki i dotyczyły szczegółów pracy nad przeniesieniem scenariusza filmowego na scenę. - Pracowaliśmy nad "Lulu" wspólnie - opowiadała Glińska. - Każde z nas odczytywało tę opowieść po swojemu. Kilka scen powstało w trakcie improwizacji. Nie inspirowaliśmy się bezpośrednio filmem, ja na przykład do tej pory go nie widziałam - powiedziała. W roli Izzy'ego - muzyka, który spotyka miłość swojego życia, gdzieś na granicy jawy i snu - zobaczymy Marcina Dorocińskiego. - To jest na pewno świetny muzyk, ale czy do