EN

11.06.2008 Wersja do druku

Ja nic do Pana nie mam, Panie Prezydencie

Z perspektywy poznanianki na emigracji warszawskiej obserwuję debatę, która toczy się w "Gazecie" wokół Starej Gazowni. Bardzo się cieszę, że w moim mieście zaczęto mówić o czymś innym, niż kolejna świątynia konsumpcji nieudolnie udająca instytucję kultury, budowa nowego stadionu, czy niezwykle promujące Poznań w świecie Święto Pyry - pisze w liście do "Gazety" Ewa Wanat, redaktor naczelna Radia Tok FM.

Czytałam i radość wypełniała moją duszę, widząc, jak budzą się najbardziej ospałe środowiska - np. poznańska ASP (plastycy, którzy mają siedzibę związku twórczego 200 metrów od starej przepompownia, dopiero teraz zobaczyli, że stoi tam takie cudo?). Ale przeczytałam wywiad z prezydentem mojego rodzinnego miasta i ręce mi opadły. Odniosłam wrażenie, że Pan Prezydent Grobelny jest zadowolony z siebie. Być może jest dumny z tylu inwestycji, które za jego rządów w Poznaniu powstały: supermarkety, biurowce, banki, gigantyczny dom towarowy w Starym Browarze. Być może Pan prezydent myśli, że to są właśnie rzeczy, którymi można uszczęśliwić poznaniaków. Więc się bardzo stara, by nadal powstawały nowe biura, banki i centra handlowe, aha - i apartamentowce. Może Pan Prezydent wyobraża sobie takiego przeciętnego poznaniaka, o którego szczęściu myśli przecież w dzień i w nocy, jak ten poznaniak budzi się rano w swoim apartamentowcu wybudowa

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

List Ewy Wanat

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Poznań nr 135

Autor:

Ewa Wanat*

Data:

11.06.2008

Wątki tematyczne